Przyrząd ten jest udoskonaloną wersją modelu UDAR-1, który przedstawiałam na blogu w roku 2019 [LINK]. W stosunku do poprzednika wprowadzono daleko posunięte modyfikacje.
Zanim przystąpię do recenzji, oddaję głos Konstruktorowi:
Blog o promieniowaniu jonizującym, dozymetrii i ochronie radiologicznej. Zwalcza mity związane ze zjawiskiem radioaktywności i przybliża wiedzę z zakresu fizyki jądrowej oraz źródeł promieniowania w naszym otoczeniu.
Przyrząd ten jest udoskonaloną wersją modelu UDAR-1, który przedstawiałam na blogu w roku 2019 [LINK]. W stosunku do poprzednika wprowadzono daleko posunięte modyfikacje.
Zanim przystąpię do recenzji, oddaję głos Konstruktorowi:
Dozymetry z detektorem półprzewodnikowym rzadko pojawiają się na łamach bloga. Zwykle są to dawkomierze osobiste (DMC-2000, SOR/T), miniaturowe dozymetry do smartfonów (Smart Geiger) albo przyrządy do pomiaru bardzo wysokich poziomów promieniowania (KSMG 1/1M).
Dziś mam okazję przedstawić bardzo ciekawy radiometr Ryś-alfa konstrukcji Karola, który wykorzystuje detektor półprzewodnikowy do selektywnego wykrywania promieniowania alfa.
Zanim przystąpię do testów, oddaję głos Konstruktorowi:
Japońska firma Aloka Medical Ltd istnieje od 1950 r., kiedy wydzieliła się z Japan Radio Co., Ltd. jako Medical Science Research Institute Co., Ltd. Produkowała wówczas sprzęt medyczny, a od 1954 r. również dozymetry [LINK]. W 2011 stała się spółką zależną koncernu Hitachi Hitachi Medical Corporation, i zmieniła nazwę na Hitachi Aloka Medical Co., Ltd. Firma oferuje całą gamę mierników promieniowania, zarówno stacjonarnych, jak i przenośnych. Skupmy się na tych drugich. Są to przyrządy z zewnętrzną sondą: licznikową (seria TGS) lub scyntylacyjną (TCS)
Prezentowany przyrząd jest starszą i prostszą wersją radiometru TGS-146, omawianego niedawno [LINK]. Produkowano go od marca 1988 r. do lipca 2004 r., zatem jeszcze przed przejęciem firmy Aloka przez koncern Hitachi. Wsparcie techniczne dla tego modelu zakończono w 2012 r.
Targowe znaleziska zawierające radioizotopy można podzielić na spodziewane i niespodziewane. Pierwsza grupa to przedmioty ze szkła uranowego, ceramika z glazurą uranową, radowe farby świecące, siatki Auera, soczewki z torowanego szkła, czujniki dymu czy minerały uranu i toru. Druga zaś to obiekty, których raczej nie podejrzewamy o promieniowanie, choć istnieje przynajmniej teoretyczna taka możliwość. Jest ich znacznie mniej, a najbardziej dobitnym przykładem jest płaskorzeźba Matki Boskiej z torowanego szkła, omawiana w 2022 r. [LINK].
Dziś mogę przedstawić kolejne nieoczywiste znalezisko, jakim jest znaczek Niemieckiej Pomocy Zimowej z serii rozprowadzanej jedynie w Okręgu Pomorze (Gau Pommern) w zimie 1933/1934. Znalazłem go na zaprzyjaźnionym stoisku - po zbliżeniu "żelazka" RKP-1-2 do kuwetki z drobiazgami, odczyt skoczył na koniec skali pierwszego zakresu. Zacząłem więc przeglądać poszczególne przedmioty i moją uwagę zwrócił medalion z ciemnoszarej masy ceramicznej, który okazał się być źródłem promieniowania.
Ukraińska firma Ecotest (https://ecotestgroup.com/) oferuje szeroką gamę sprzętu dozymetrycznego, przeznaczonego głównie do użytku profesjonalnego. Spośród produktów firmy od wielu lat wyróżniają się dozymetry “Terra”, które na chwilę obecną (maj 2025) występują łącznie w sześciu wersjach, oznaczonych tym samym kodem MKS-05:
Omawiany niedawno prosty indykator promieniowania FON-SB [LINK] miał jeszcze drugą wersję, znacznie rozbudowaną w stosunku do pierwowzoru.
![]() |
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=335 |
Niemiecka firma Ruhla wywodzi się z założonej w 1862 r. firmy Gebruder Thiel w mieście Ruhla w Turyngii. Fabryka produkowała drobne wyroby metalowe, w tym noski do butów, lampy naftowe i koperty do zegarków. Wkrótce zaczęto wytwarzać pozytywki, a następnie zegarki. Skupiono się na niedrogich, ale trwałych maszynowo wytwarzanych zegarkach powszechnego użytku, które wkrótce upowszechniły się na rynku. Masowa produkcja wymusiła opracowanie nowych maszyn, których wyrób stał się osobną gałęzią działalności firmy. Podczas obu wojen światowych fabryka pracowała na cele zbrojeniowe. Po II wojnie światowej miasto znalazło się na terenie radzieckiej strefy okupacyjnej, przekształconej następnie w Niemiecką Republikę Demokratyczną. Zakłady zostały upaństwowione i jako VEB Uhren und Maschinenfabrik Ruhla (UMF Ruhla) kontynuowały produkcję, głównie tanich zegarków i budzików. Zegarki te zwykle nie miały rubinowych łożysk (tzw. kamieni), co przekładało się na przystępną cenę. Produkowano też zegary szachowe, automatykę przemysłową i obrabiarki. W okresie NRD firma przechodziła wiele restrukturyzacji, a kres jej działalności nastąpił w 1991 r., wkrótce po zjednoczeniu Niemiec. Więcej o historii firmy -
https://ostalgieruhla.wordpress.com/gebruder-thiel-gmbh-ruhla/
Rosyjska firma Soeks była znana z przyrządów dozymetrycznych popularnego użytku, z których wiele było testowanych na blogu. Produkowała również ekotestery i myjki do żywności. Z uwagi na trwającą od trzech lat brutalną agresję Rosji na Ukrainę zrezygnowałem z omawiania jakichkolwiek aktualnie produkowanych rosyjskich dozymetrów. Przedstawię zatem Soeks Defender, który jest modelem z 2012 r., od dawna nieprodukowanym. Zastąpił go w 2014 r. Soeks 01M, omawiany w 2019 r. [LINK], który z kolei został zastąpiony modelem Soeks 01M Prime. Najnowszy dozymetr z tej serii to Soeks 01 Neo, żadnego z nich jednak nie zamierzam tutaj omawiać.
Soeks Defender przedstawię jako swego rodzaju ciekawostkę, szczególnie że możliwy jest do nabycia tylko na rynku wtórnym, a i to nie zawsze. Swój egzemplarz sprowadziłem aż z Anglii.
![]() |
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=24 |
Amerykańska firma Ludlum Measurements Inc (https://ludlums.com/) jest jednym z wiodących producentów profesjonalnego sprzętu dozymetrycznego na świecie. Została założona w 1962 r. przez Dona Ludluma (1932-2015), inżyniera elektryka, pracującego początkowo dla Eberline Instrument Company. Po pięciu latach pracy dla tej firmy postanowił założyć własny biznes. Szukając lokalizacji dla swojej firmy jeździł po kraju i zatrzymał się na postój w Sweetwater w stanie Teksas. Nie planował tu zostać, jednak ostatecznie okazało się, że akurat to miasto spełnia jego wcześniej zdefiniowane wymogi. Początkowo firma mieściła się w kuchni jego domu, gdzie opracował pierwszy miernik - Ludlum Model 1. Stanowił on punkt wyjścia do nadal produkowanego Model 3 Survey Meter. Firma początkowo miała siedzibę przy 1219 East Broadway, zaś w 1975 r. przeprowadziła się do obecnej lokalizacji przy 501 Oak Street. W tym czasie, z dwóch pracowników, wliczając założyciela, rozwinęła się do 630 zatrudnionych w 11 oddziałach. Firmę cechuje nastawienie na klienta - to podejście Don Ludlum wyniósł z rodzinnego sklepu z częściami do maszyn, w której pracował za młodu. Całość historii firmy przedstawiona jest na jej stronie [LINK]
Tyle tytułem wstępu, przejdźmy do omawiania radiometru Ludlum 26-1.
Jest to jeden całej rodziny z pięciu kompaktowych przenośnych radiometrów o charakterystycznej obudowie, łączącej w sobie zarówno sondę, jak i pulpit pomiarowy:
Przeszukując kartony na targach staroci za pomocą "żelazka" RKP-1-2 parę razy znalazłem naczynia pokryte czarną glazurą w charakterystyczny żółtawy nadruk, uzupełniony malutkimi emaliowanymi kropkami. Odczyt nie był duży i pojawiał się tylko w miejscu nadruków, rezygnowałem więc z zakupu, polując na znacznie bardziej aktywną, czarną glazurę uranową. Ostatecznie jednak kupiłem duży imbryk, a potem od Adama z qann.wikidot.com (pozdrowienia!) otrzymałem mlecznik w tym samym stylu. Później jeszcze trafiały się talerzyki i filiżanki, jednak nie kupowałem z uwagi na niekorzystny stosunek aktywności do ceny. Po wstępnych pomiarach naczynia powędrowały na półkę i dopiero dziś, z okazji "czyszczenia magazynów" mogę je Wam przedstawić.
Radiometr EKO-D omawiałem w 2020 r. [LINK], zaś jego zmodyfikowaną wersję EKO-D/p w 2024 r. [LINK]. Oba egzemplarze pochodziły z początku produkcji i miały charakterystyczny jasnozielony wyświetlacz, stosowany również we wczesnych EKO-C. W toku produkcji radiometr EKO-D, tak jak i inne wyroby Ekolabu, był poddawany pewnym modyfikacjom, z których najważniejsze to:
W dzisiejszym wpisie chciałbym przedstawić dwa egzemplarze tej nowszej wersji EKO-D:
Sonda ta jest rozwinięciem SSU-3, wprowadzonej do produkcji w 1967 r. wraz z całą rodziną sond SGB, SSU i SSA, przeznaczonych do radiometrów RUST i MSP, których systematykę przedstawiłem osobno [LINK]. Atest CLOR nr 110 uzyskała w 1979 r. i wedle moich danych wykonano 500 szt.
![]() |
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=65&topic=33 |
Podobnie jak poprzedniczka, jest to uniwersalna sonda scyntylacyjna, która za pomocą zestawu wymiennych scyntylatorów może mierzyć promieniowanie:
Niedawno omawiałem słynny dzbanek do nasycania wody radonem, tzw. Radium Ore Revigator, produkowany w USA w latach 20. XX w. podczas "radowego szaleństwa", kiedy powszechnie stosowano radioizotopy w lekach i kosmetykach. Mogłoby się wydawać, że "radowe szaleństwo" zakończyło się definitywnie po poznaniu szkodliwych skutków promieniowania, a zwłaszcza po głośnej sprawie pracownic fabryki zegarów, tzw. Radium Girls. Jednak ostatnio można zaobserwować jego powrót, tylko pod postacią "jonizacji ujemnej" i "energii skalarnej". Nie pojawia się tu owiana złą sławą Hiroszimy i Czarnobyla radioaktywność, choć wyroby zawierają izotopy promieniotwórcze. Przykładem mogą być medaliony Quantum Pendant, "odpromienniki" na telefony, różdżki Nano Wand, ale też butelki do jonizacji wody. Szukając materiałów do wpisu o Revigatorze, trafiłem na eBay na oferty, zatytułowane "Radium Ore Bottle".
![]() |
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=335 |
Szukając materiałów do jakiejś mojej publikacji, znalazłem w gazecie z początku lat 90. artykuł o śmiercionośnym zegarku, powodującym białaczkę u swoich kolejnych właścicieli. Tekst przytaczam w całości:
Minerały promieniotwórcze można podzielić na dwie grupy. Do pierwszej zaliczamy te, których głównym składnikiem lub jednym z głównych są związki naturalnych radioizotopów - uranu (uraninit, blenda smolista, autunit, karnotyt) i toru (monacyt, torianit, toryt) lub oba naraz (uranotoryt). Omawiałem je w osobnym zbiorczym wpisie [LINK]. Druga grupa to minerały, które choć same w sobie nie są radioaktywne, to jednak zawierają śladowe ilości w/w radionuklidów. Jest to m.in. granit [LINK], ale również apatyt, który chciałbym przedstawić w niniejszym wpisie.
Apatyt jest minerałem z grupy fosforanów i występuje w prawie wszystkich skałach magmowych, a także, jako tzw. hydroksyapatyt, stanowi nieorganiczny składnik kości i zębów. Apatyt stosowany jest głównie jako źródło fosforu do produkcji nawozów czy kwasu fosforowego, w jubilerstwie, a także do uzyskiwania uranu i wanadu ze względu na śladowe ilości tych pierwiastków [LINK].
Obecność toru czyni apatyt lekko radioaktywnym. a powszechna dostępność w handlu i niska cena pozwalają stosować go jako wygodne, bezpieczne i przede wszystkim legalne źródło promieniowania.